Korzenne pieguski z czekoladą

K

Gdy wracam myślami do czasów dzieciństwa, spędzonych po części przed telewizorem, przypomina mi się Ulica Sezamkowa. Głośna, kolorowa i pełna dziwacznych istot. Jednak w pamięć szczególnie zapadł mi on.

Puchaty, niebieski łakomczuch z rozbieganym wzrokiem, nie rozstający się z jedzeniem. Gdyby nie ten niebieski kolor, pomyślałby kto, że mówię o sobie… Lecz to nie ja, tylko Ciasteczkowy Potwór. Ulubieniec wielu, także dorosłych. A dziś przygotowałem dla Was ukochane ciastka tego sympatycznego stworzonka – pieguski, w wersji korzennej.

Stali Czytelnicy bloga wiedzą, że jestem fanem zdrowych słodyczy. Batony kokosowo-morelowe, czy ciasteczka z ciecierzycy z masłem orzechowym to jedne z moich ulubionych przepisów na zdrowe słodycze. Jednak czasem, gdy przychodzi chwila smutku, lubię sięgnąć po klasyczne łakocie, pełne cukru, tłuszczu, czekolady i innych pustych kalorii. Bo… Dlaczego nie?

Nie można całe życie być na diecie i odmawiać sobie przyjemności 😉 Nie chciałbym na łożu śmierci myśleć o tym, że nie zjadłem tego ciastka, że odmówiłem sobie tamtych frytek… Wystarczy umieć się opanować i zjeść dwa ciastka, a nie dwadzieścia – choć z tym to czasem najtrudniej 😉

Przepis, jak zawsze, jest prosty i szybki. Otrzymacie około 20-25 ciastek, w zależności od preferowanej wielkości. A rezygnując z przyprawy korzennej, upieczecie klasyczne pieguski 🙂